Dziadek z Chiclayo

Zanim jeszcze zacząłem szukać roślin w ich naturalnych miejscach występowania przemierzyłem wiele mercados chcąc zakupić albo to ściętą roślinę, albo już wyschnięty susz w postaci proszku. Tylko w Chiclayo na północnym wybrzeżu Peru na Mercado de los Brujos działał starszy Pan, który całe swoje stoisko postanowił poświęcić tej jednej roślinie. Posiadał chyba wszystkie możliwe rodzaje San Pedro Wykazywał się rzetelną wiedzę i nie dało się z nim targować. Jako, że o gotowaniu świeżej zupy nie miałem jeszcze pojęcia zdecydowałem się na zakup proszku.

Sesję zaplanowaliśmy nad Pacyfikiem. Minęły dobre dwa tygodnie od ostatniej „podróży”, nie łatwo było znaleść dobry spot na akcję. W końcu dotarliśmy do miejscowości Zorritos i eco-hostelu u Leona, zakręconego francuza, który mieszka tam od 20 lat. Klimat bardzo nam odpowiadał, chcieliśmy odpocząć od typowo peruwiańskiego stylu niskobudżetowego hostelu. Posiedzieliśmy u niego tydzień, w miedzy czasie realizując nasz plan związany z zakupem w Chiclayo. Dzień z dziadkiem spędziliśmy wśród fal i piasku.

Limons and plastic bag with san pedro powder on a table.
dsc_2831pacifik
dsc_2687pacifik
dsc_2748pacifik
dsc_2601pacifik
dsc_2878pacifik

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *