Kinsacocha, wiadomość od przyjaciela – spacery z San Pedro

Jeden z piękniejszych sposobów na pracę z roślinnymi nauczycielami. Bardzo wymagający, połączenie spaceru na czczo i przyjęcie enteogenu. Można się zaskoczyć, jak bardzo odmienne jest to doświadczenie od ceremonialnego kręgu przy ogniu. To niełatwa wyprawa, to papierek lakmusowy kondycji fizycznej oraz siły psychicznej. Sesja psychodeliczna w naturze.

Przez ostatnie półtora roku przeprowadziłem wiele takich sesji w niezwykłym, magicznym miejscu niedaleko wioski Paru Paru w regionie Cusco w Peru. Jest to dla mnie zawsze niesamowite, piękne, rozwijające i ubogacające doświadczenie. Mam możliwość zapraszania i prowadzenia przez to doświadczenie innych i jestem bardzo za to wdzięczy, i za to że jest na świecie miejsce, gdzie można to robić w sposób legalny. Czuję, że jestem sprzymierzeńcem rośliny, pomagam jej być przyjętą przez ludzi. Możliwe, że absolutna, boska świadomość, która drzemie w roślinach kieruje całą tą sytuacją, a ja oddaje się temu prowadzeniu i słucham jej subtelnego głosu. Mam to robić i być w tym wytrwały, nie wiem dokąd mnie to doprowadzi, to droga pełna wątpliwości, konfrontowania się ze starymi przekonaniami, opiniami i stereotypami, lecz niezwykle satysfakcjonująca.

Z perspektywy psychologa ważna jest dla mnie odpowiedź na pytanie: Co z takiej sesji można wynieść i przystosować do życia na co dzień? Jak taka sesja może polepszyć nasz dobrostan? Działanie roślin o właściwościach psychodelicznych nie daje jednoznacznych odpowiedzi natychmiast, często początkuje proces zmian, które prowadzą do bycia lepszą wersją siebie. Każda z roślin ma swoją specyfikę działania, działa w trochę inny sposób, zależny również od kontekstu, w którym jest używana.

Kaktus otwiera serce, wysiłek w górach otwiera ciało, przez ciało i serce przechodzi się proces, uzyskuje pogłębiony wgląd. Zmęczone ciało i otwarte serce, nie ma już dokąd uciec przed sobą, przestają działać mechanizmy obronne ego. Skrywane, zapomniane, wyparte uczucia wychodzą na wierzch, można je przeżyć jeszcze raz. Pojawiają się nowe myśli, filozoficzne koncepty, jest to poznawcze spojrzenie z innej perspektywy, z dystansu. Kaktus działa w ciele, pracuje w jelitach, w żołądku, to naturalny antybiotyk i środek antyseptyczny.

Kaktus powoduje holistyczne oczyszczenie w ciele fizycznym, emocjonalnym (emocje, uczucia) i mentalnym (procesy poznawcze). Kluczowymi składnikiem sesji wpływającym znacząco na późniejsze rezultaty są szczere intencje oraz zaufanie w proces. Nie ma świadomych rezultatów bez świadomego przygotowania się do sesji, odpowiedzi na pytanie, po co chcę pracować z roślinami. Długotrwała zmiana nie jest również możliwa bez integracji doświadczenia psychodelicznego. Poruszam tutaj wiele tematów, teraz chce jedynie zaznaczyć, że sesja z rośliną psychodeliczną ma cechy sesji terapeutycznej o charakterze holistycznym.

Sesja z kaktusem huachuma może uzdrowić naszą relację z naturą. Dużo naszych chorób i problemów wynika ze zerwanych więzi z naturą, brakiem harmonijnego współistnienia z nią. Jako gatunek już dawno przekroczyliśmy granicę delikatnego balansu korzystania z odnawialnych zasobów planety.

Podczas mojej drogi do samoakceptacji, kochania siebie, realizowania marzeń, przekraczania swoich słabości, w skrócie pracy nad sobą, która trwa i trwać będzie, ostatnio najwięcej trudności sprawia mi kwestia mojego wpływu na środowisko oraz bezradności jaką przeżywam, uświadamiając sobie jak niewielki wpływ jako jednostka mam na procesy globalne w tym temacie. Widzę mechanizmy obronne, które pomagają mi nie konfrontować się z negatywnymi emocjami oraz pozwalają na nie pracowanie nad zmianą nieekologicznych wzorców zachowań. Temat powraca do mnie jak bumerang, pojawia się w każdym rozważaniu i nie mogę go już przysłowiowo obchodzić szerokim łukiem. Widzę koszty środowiskowe, w każdym swoim zachowaniu: lot samolotem, danie mięsne na talerzu, sposób zarabiania pieniędzy jaki wybieram, podróże, wybory jakie codziennie dokonuję. Lubie być aktywny i działać, zastanawiam się nad kolejnymi projektami, które chciałbym rozwijać również w kontekście kosztów środowiskowych i dochodzę do wniosku, że nie ma takiej działalności, która ma zerowy wpływ na środowisko. A wiec jak dalej kierować swoim życiem, aby pozostać w zgodzie z przyrodą i nie niszczyć jej nieodwracalnie?

This image has an empty alt attribute; its file name is people-sanpedro-wachuma-trek-kinsacocha.jpg

San Pedro odpowiada: natura, środowisko, planeta to wielka psychodeliczna galeria sztuki, kreator to genialny artysta z poczuciem humoru.

San Pedro dotyka uczuć: uwrażliwia i uwalnia piękno. Literalnie czuje, że wszystko jest z sobą połączone – woda, ziemia, powietrze, ty, kosmos, nie ma granic, jedność istnieje i się przenika.

San Pedro odziera ego z pragnień i pokus „więcej”.

To jest prosta wskazówka: chciej mniej, rób mniej, pracuj mniej. Ciesz się więcej prostymi rzeczami.

Bądź spokojny, przedefiniuj myślenie, przeżyj emocje, zmień zachowania.

Przyjmowanie roślin można porównać do proszenia przyjaciela o radę. Ja chce słuchać rad mojego przyjaciela kaktusa. Integracja trwa, a kiedy przychodzą do mnie wątpliwości i staję na rozstaju dróg, wracam do tych nauk i czerpię z nich siłę.

Zdjęcia zrobione w okolicy laguny Kinsa Cocha, Peru 2018 – 2019

Tekst napisany podczas nowiu w znaku raka, Polska lipiec 2019

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *